O nich 2

Kiedy spotkali¶my siê po raz pierwszy? Zapewne ju¿ w wieku kilku miesiêcy kiedy to nasze Mamy chodzi³y z nami na spacery ulicami warszawskiej Ochoty. Mo¿e ju¿ wtedy mrugali¶my do siebie z wózków porozumiewawczo? Wszystko jednak zaczê³o siê tak na prawdê kilka lat temu, kiedy to spotkali¶my we wspólnocie w parafii ¦w. Jakuba. Od tamtego czasu minê³o prawie dok³adnie 11 lat. Trudno uwierzyæ! Razem przeszli¶my przez Gimnazjum, Liceum i Studia. Wspólnie dorastali¶my, ka¿dego dnia poznaj±c siê coraz lepiej. A¿ w koñcu 2009 roku zdecydowali¶my, ¿e chcemy byæ razem na zawsze. Teraz – tu¿ przed naszym ¶lubem patrzymy na wszystkie te lata, które minê³y – na miliony chwil i wspomnieñ. Dziêkujemy Bogu, ¿e da³ nam siebie i prosimy go, aby wspiera³ nas ka¿dego dnia naszego wspólnego ma³¿eñskiego ¿ycia!

On o Niej

Ulcia!
Mo¿na by za¶piewaæ: „A wszystko te czarne oczy…” Od pocz±tku zakocha³em siê w nich bez pamiêci. Zawsze takie radosne, rozbiegane, b³yszcz±ce jak dwa diamenty.  U¶miech – szczery i promienny. A poza tym – to co bez w±tpienia najwa¿niejsze: dobre i kochaj±ce serduszko, które gdyby mog³o to najchêtniej przytuli³oby do siebie ca³y ¶wiat. Moja najlepsza przyjació³k±, która jest ze mn± na dobre i na z³e. 100 procentowa kobieta, która w tylko sobie znany sposób ³±czy bezproblemowo wszystkie ¿ywio³y: nieprzewidywalno¶æ i spontaniczno¶æ z ¿elazn± logik±, tajemniczo¶æ i otwarto¶æ,  rado¶æ i smutek, lêk i odwagê, niewiarygodn± przebojowo¶æ i taktyczn± ucieczkê w cieñ.
Z jednej strony potrafi schowaæ siê za moimi placami na widok mikroskopijnego psa Chihuahua a z drugiej strony wskakuje ze mn± na szalony roller-coster czy pêdzi go-kartem z zawrotn± prêdko¶ci±!  Jest fenomenaln± nauczycielk±, któr± uwielbiaj± wszyscy podopieczni. Parafrazuj±c fragment opowiadania ksiêdza Piotra Pawlukiewicza o mi³o¶ci mogê powiedzieæ o niej: „Ale¿ kobieta! Tyle lat minê³o a ja jej wci±¿ jeszcze do koñca nie rozgryz³em!” I bardzo mi siê to podoba!

 

Ona o Nim

Marcin!

Jest wspania³ym mê¿czyzn±. Pogodny, czu³y i co w dzisiejszych czasach rzadko spotykane  u mêskiej czê¶ci spo³eczeñstwa - romantyczny. Nawet bardzo! Trudno go wyprowadziæ z równowagi (a nie da siê ukryæ, ¿e zdarza mi siê raz na jaki¶ czas wystawiaæ jego cierpliwo¶æ na próbê).

Przede wszystkim jednak ma ogromne, kochaj±ce serduszko. Dobrze siê dogadujemy i rozumiemy – czêsto bez s³ów. Wystarczy jedno spojrzenie, gest. Ma wiele ciekawych (ale te¿ dziwnych) zainteresowañ. (Obawiam siê, ¿e nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak fascynuj± go poci±gi!!) Uwielbia Warszawê. Jest licencjonowanym przewodnikiem po tym wspania³ym mie¶cie i dziêki temu podczas naszych spacerów czêsto opowiada mi nieznane historie i legendy.

Marcinkowi najbardziej zawdziêczam to, ¿e zawsze mnie mocno wspiera i mobilizuje – mimo, ¿e czasem wcale nie mam do czego¶ ochoty jak np. do zrobienia kursu prawa jazdy. Ale dziêki temu, ¿e przez wszystkie pocz±tkowe trudno¶ci przeszli¶my razem - dzi¶ jestem ju¿ mistrzem kierownicy w spódnicy! Ruszajmy zatem wspólnie do ¶lubu!

Z piskiem opon!


Ula i Marcin
0 0 0

Napisz do nas!